Uff, dzięki Bogu doczekałam kolejnego piątku!

Moje dziecko w końcu jest szczęśliwe i chciane w Placówce. Dopiero od kilku dni chodzi do nowego przedszkola, ale widzę różnicę w zachowaniu po odebraniu go. Jest pogodny i radosny. Przede wszystkim przestał mówić o sobie, że jest głupi. Panie szukają jego mocnych stron, do których należy rysowanie, liczenie, kolory i kształty. Gdzie ja miałam oczy wcześniej? Metoda pozytywnych wzmocnień działa. Pani chwali za osiągnięcia, a młody pracuje na pełnej mocy. Wybrałam mu tylko kilka zajęć dodatkowych: gry sportowe, zajęcia z Shearborn i wspomaganie rozwoju. Zobaczymy, czy dalej będzie logopeda, bo z poprzedniego przedszkola jest ładnie wyprowadzony pod względem wymowy. Nie chcę zbyt wielkiego obciążenia, bo przecież oprócz tego, ma normalne grupowe zajęcia, a w czwartki jeździmy do energetycznej  pani Lucynki na wczesne...
Nikt mi nie wypomina, że jestem wygodną matką, bo posyłam dziecko blisko miejsca zamieszkania, a nie w drugi koniec miasta. Przedszkole jest przyjazne dziecku i rodzicom.

Więc dobro, jakie z tego incydentu wyszło, to fakt, że Oliwier (w nowym przedszkolu) i Jasiek ( w nowej szkole) mają zapewnione zupełnie inne wsparcie pedagogiczne i czują się akceptowani.

Posted in |

0 komentarze: