Moje dwa chłopaki dziś piszą test szóstoklasisty!

Oczywiście wczoraj wieczorem przypomniało im się, że potrzebują cyrkiel, ekierkę, liniał, tudzież ołówki i długopisy w kolorze black. Na szczęście przypomnieli sobie o tym piętnaście minut przed zamknięciem sklepu, tj. o 20.45 i mój kochany małżonek pobiegł z nimi rączo jak młody jeleń ( o ile tak można nazwać pana z przerośniętym mięśniem piwnym i lekką sapką:)).
Wszystko, czego potrzebowali-zakupili, więc ze spokojem wzięłam się za prasowanie koszul i spodni na ten ważny jutrzejszy dzień. Prasowanie, to nie jest coś, za czym tęsknię, hehe, ale czego się nie robi dla młodych, żeby się dobrze prezentowali. Ostatecznie gorączka przedtestowa jakoś sama opadła i ok 22.00 chłopaki już polegli.
I wtedy nastąpił ten czas, kiedy w naszym domu robi się cicho i można się skupić na ciekawszych zajęciach, niz prasowanie lub sprzątanie.
Uwielbiam moment, kiedy biorę książkę do ręki i .... świat się zatrzymuje...
Wcale nie obudziłam się o 2 w nocy z książką wrzynającą się mi w policzek....

Posted in Etykiety: |

2 komentarze:

  1. Jakub Ruszniak Says:

    Mam nadzieję, że testy wypadły dobrze :) Pozdrawiam bardzo serdecznie!

  2. fasolik Says:

    Testy wyszły dobrze: Miłosz 33/40, a Kacper 34/40 :))))