Becia we wtorek jedzie na operację:((

Piszę ten post i nie mogę powstrzymać łez. Tacy jestesmy bezradni wobec ulotności życia, tacy mali, bez szans na zmianę tego, co jest nam pisane...

Dzisiaj byliśmy wraz z rodzinką odwiedzić babcię Ulkę. Wizyta nie należała do łatwych, gdyż była niejako pożegnaniem mojej szwagierki Beaty przed wyjazdem na czekającą ją operację głowy...

Dnia 2008-07-09 wydarzyła się tragedia:

"Tego dnia rana były u mnie dwie siostry mojego męża. Rozmawiałyśmy śmiałyśmy się... Nagle Beata źle się poczuła, zabolała ją głowa, jeszcze zdążyła powiedzieć, że boli ją tak bardzo, jak jeszcze nigdy i straciła przytomność. Karetka była już po 5 minutach, zdązyłam tylko Beate ułżyć w pozycji bezpiecznej, zaczęła tracić oddech-koszmar.... Po TK okazało się, że nastapił wylew, bardzo silny do pnia mózgu. Beatę przetransportowano do Bydgoszczy i jest w stanie bardzo ciężkim, nie odzyskała przytomności, obecnie w śpiączce farmakologicznej. Lekarze walczą o jej życie, dają cień nadziei. To się stało tak nagle i szybko, Boże! Ona miała 21 lat, studiowała,miała plany na dalsze życie... Rodzina jest w szoku, wszyscy jesteśmy. Jakie to życie jest kruche. Kto wierzy w cuda, niech pomodli się za jej zdrowie, żeby wyszła z tego stanu i odzyskała sprawność. Ja się modlę do Archanioła Rafaela, żeby jeszcze mogła z nami być, ale zdrowa, nie leżąca i bez czucia. Proszę pomódlcie się za nią, jest dobrym człowiekiem. Kochała dzieciaki, Oliwierka uwielbiała. Teraz tylko w Bogu nadzieja".

Po tym wydarzeniu uzmysłowiłam sobie kruchośc ludzkiego życia. Beata walczy dzielnie, nie poddaje sie. Chodzi, mówi, jest sprawna intelektualnie, rehabilituje się nieustannie, wróciła do nas w całości!

Niestety w mózgu pojawił się kolejny naczyniak, który musi być natychmiast zoperowany. Becia już we wtorek 17 marca 2009 jedzie na kolejną operacje do Lublina, jest tam profeor, który podjął się ją zoperować. Lekarze z innych ośrodków medycznych w Polsce nie podjęli się tego zabiegu. Jak ja się boję o nią :((((

Proszę, wspomnijcie przy pacierzu Beatę, ona chce wrócić na studia, chce żyć i być aktywna. Proszę Boga, żeby ta operacja się udała, żeby Becia wróciła do zdrowia i nie musiała już drżeć o to, że chodzi z bombą zegarową w głowie!

0 komentarze: