Niedługo Oliś skończy 5 lat!
Posted On niedziela, 23 października 2011 at o 13:57 by fasolikOd Oliwier_X_2011 |
Milowymi krokami zbliża się dzień urodzin Oliwiera. Mój malutki, bezbronny chłopaczek zmężniał. Wyrósł trochę. Ubieramy już ciuszki na 98-102, więc jakby co, rośnie mały mężczyzna. Powoli, ale rośnie. Teraz już nawet można z Oliwierem pokonwersować na różne tematy. Najbardziej preferowanym jest temat o jedzeniu, hihi- co Oliwier lubi, a czego nie, albo o pająkach, których się panicznie boi (to chyba ma po mnie jakoś zakodowane, bo ja też za pająkami nie przepadam).
Młody lubi się stroić. Ma juz swoje ulubione rzeczy, np. nawet nie pomyslałam, że czarna kurtka skórzana może mu tak przypaść do gustu, że będzie chciał ją zakładać non stop. Uwielbia ją, kiedy idzie ulicą to nawet ludzi zaczepia i mówi: "Pani, a mama mi kupiła nową kurtkę, o taką!"- i się pręży mały człowieczek przed obcą kobitą. Ta kurtka to hicior, już w sklepie jeszcze z metkami chciał ją na siebie założyć i awantura była bardzo głośna, bo trzeba było odstać swoje przy kasie, zanim metki pani odcięła. A potem nie dało rady wyperswadować młodemu, że jest ciepło, słońce grzeje, bo młody bez żenady założył skórę z podpinką na misiu i był bardzo szczęśliwy!
W przedszkolu Oliwier robi postępy bardzo wolno, ale malutkimi kroczkami posuwa się do przodu. Rozróżnia podstawowe kolory, potrafi ładnie trzymać kredkę i kolorować, albo pisać po śladzie. Jest bardzo dokładny. Lubi rysować, co prawda rysunki są totalną abstrakcją, ale juz tam jakieś kształty się z nich wyłaniają, a jak da opis, co narysował, to jest ok. :) Wtedy dorośli muszą wysilić wyobraźnię, żeby dostrzec temat. Z pamięcią kiepsko, jakoś ciągle jest problem z nauczeniem się wierszyka lub piosenki. Problemy sa z opowiadaniem jakiejś historyjki. Nie potrafi np. opowiedziec przebiegu jakiegoś zdarzenia itp. Problem z zapamietaniem: gdzie mieszka, na jakiej ulicy itp. Problem z reagowaniem jękiem i płaczem na każda trudniejszą sytuację, choćby to, że nie może zapiąć guzika, albo rozwiązać szalika... grrrrr-to mnie najbardziej wkurza!
Nadruchliwość też ciągle jest poskramiana. Karne krzesło jest kilka razy w ciągu dnia przez Oliwiera wygrzewane. 3 minuty cichego siedzenia-to jest dopiero wyczyn!przesyłam kilka fotek najświeższych, bawiliśmy się komórką i pstryknęłam parę ujęć.
Witam! Nie wiem czy mnie pamiętacie ale spotkaliśmy się w Sierczynku porę lat temu-byłam wtedy w ciąży a Pani była z Oliwierem. Pisaliśmy trochę na stronie Fastrygi=póżniej urodziłąm i drogi się rozeszły. Dziś całkiem przypadkowo natrafiłąm na Pani blogg i proszę -mały Olinek to już duży chłopak-aż mi się usta uśmiechnęły. Serdecznie pozdrawiam Beata Salitra beata.salitra@wp.pl
Pamiętam i serdecznie Cię posdrawiam. Szkoda, ze juz nie ma Sierczynkowych turnusów. Ten czas był taki fajny, nawet te warunki mi nie przeszkadzały. Grunt to dobre towarzystwo. A takowe się tam zjeżdżało :))) Pozdrawiam i życzę dużo dobrego w czasie świąt.