Czwarty dzień Oliwiera w przedszkolu

1 wrzesnia po raz pierwszy Oli został sam beze mnie w przedszkolu. Zawołał żałonie "mamasia" kiedy wychodziłam z sali, ale na szczęscie nie płakał. Potem od razu pobiegł do samochodów i zaczął się nimi bawić. Pani przedszkolanka powiedziała mi, że zaczął płakać za mną dopiero ok. 12 godziny. Ja cały dzień w pracy myslałam, co tam, u młodego, czy tęskni, czy nie dzieje mu się krzywda. Jest w grupie trzylatków, ale już na pierwszy rzut oka zauważyłam, że jest najmniejszy wród dzieci z grupy. Taki kurczak, w dodatku słabo mówi :( , ale mowę nadrobi-jestem tego pewna!
Drugi i kolejne dni w przedszkolu były już z gorszym rozstaniem. Młody już przy wejsciu do szatni zaczynał płakać. Pani przedszkolanka pocieszała mnie, że młody reaguje jak większosć dzieci w jej grupie. Mam się nastawić, że przez pierwszy miesiąc tak to będzie wyglądało. Niby wiem, bo w końcu przed Oliwierem tak samo prowadziłam moją Trójcę do predzszkola, ale moje nie płakały... A ja się chyba starzeję, że tak przeżywam....

Posted in Etykiety: , , , , , |

0 komentarze: