Oliś znowu chory :(

Po południu, po spanku Oliwiera wchodząc do sypialni tak się wystraszyłam, że aż serce mi zamarło. Wchodzę, a Oli leżał nieruchomo, miał na wpół otwarte oczy i jakby nie oddychał. W ogóle sie nie ruszał. Wyglądał jakby umarł. Co przeżyłam w tym momencie to koszmar. Doskoczyłam do niego i zaczęłam potrząsać-obudził się. Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa, że młody już się obudził. Oli-nie rób mi takich numerów więcej, bo zawału dostanę! No ale zacznę po kolei...
Dzisiaj rano byłam zdziwiona, że juz po szóstej, a młody jeszcze śpi. No nic, pomyslałam sobie, że szalał w nocy ( o czwartej jak zawsze wołał o picie) i teraz odsypia nocne ekscesy. Jednak, kiedy o 8.30 dalej spał, to się zaniepokoiłam. To do Olisia niepodobne. Weszłam do sypialni, a on cicho leżał i nawet nie płakał ( zazwyczaj płacze, albo wola mnie po przebudzeniu). Jak tylko na niego spojrzałam, to juz wiedziałam-temperatura na bank. I nie myliłam się, słupek podszedł do 37,8. Pomimo temperatury humor miał nawet dobry, bawił sie, ale spokojniej. Mieliśmy niespodzianki - Oli się posikał dwa razy, zastanawiam się, czy to nie problem z pęcherzem, bo od przeszło tygodnia ani razu mu się nie zdarzyło popisiać w majtki. Wczoraj nic nie wskazywało, że dzisiaj będzie miał temperaturę. Mam nadzieję, że żadne choróbsko z tego nie wyjdzie. Poczekam jeszcze 2 dni, i jakby się temperatura utrzymywała, to pójdziemy do lekarza.
Zaskakujący ten dzisiejszy dzień. Mieliśmy walne Krówki, w dodatku nagrałam się dzisiaj na gitarze za wszystkie czasy. Jak nie dostanę pęcherzy na opuszkach,to będzie cud.

Posted in |

0 komentarze: