Sierczynek za nami

Wróciliśmy wczoraj z tego magicznego miejsca, które zwie się Sierczynek. Głowa nabita wiadomościami, serce skaczące z radości, ze jako tako sobie radzimy z codziennymi problemami. Oliwier i Milosz jak dało się zauwazyć-byli zadowoleni z pobytu.
W drodze powrotnej dał Oli popalić ( bleczał i rzucał się niemiłosiernie, wprawiając w zdziwienie co niektórych podróznych). Pewnie tak odreagowywał stres powrotny.
Będąc tam, w Sierczynku uświadomiłam sobie jak mało wiemy biorąc do siebie dzieci na wychowanie. Jak mało wiemy o sobie-to przede wszystkim i jak mało wiemy o dzieciach i ich zachowaniach, czasem dziwacznych, ale mających uzasadnienie, jak sie spojrzy całościowo od początku. Większośc problemów bierze się z nieuporządkowania siebie, potem na drugim miejscu jest brak podstawowej wiedzy o tym, jak zranione dzieciaki mogą się zachowywać i jak rozwalać nasze poukładane zycie osobiste.
I najważniejsze- przede wszystkim muszę chronić moje biologiczne dzieci, bo one są moje osobiste!
To taki krótki skrót z pobytu. Kazdego zachęcam do wyjazdu na takie warsztaty-kto chce się przyjrzeć sobie, swojej rodzinie i dzieciom i dać sobie czas na poukładanie relacji oraz stanięcia w Prawdzie przed sobą samym. W Prawdzie, czyli w Chrystusie. Nie jestem idealna i dlatego ciąglę dążę do doskonałości!
Poniżej link do albumu zdjęć z Sierczynka.

Sierczynek_2009

Posted in Etykiety: , , , , |

2 komentarze:

  1. Anonimowy Says:

    Wiesz, to dobrze, że chcesz chronić swoje osobiste biologiczne dzieci, ale skoro wzięłaś pod matczyną opiekę dziecko niebiologiczne, to też po to, by je chronić jak matka

  2. fasolik Says:

    Hej, nie chodzi tu konkretnie o chronienie w sensie stricto, tylko o to, że przede wszystkim muszę miec na uwadze dobro moich biologicznych dzieci, gdyż to "moja krew", natomiast Oliś w każdej chwili może wrócić do swoich biol. rodziców ( mam jednak nadzieję, że nastąpi to dopiero jak oni w 100% staną się odpowiedzialni)i jeśli w jakikolwiek sposób zraniłabym swoje biologiczne dzieci przez to, że wychowujemy i kochamy Oliwiera to byłaby moja osobista porażka. Caly sens tej służby by prysł. I w tym sensie użyłam słowo "chronić".