wypad do Rudnika

Wrócilismy właśnie przed chwilką z miasteczka westernowego w Rudniku. Chłopakom sie podobało: pokazy jazdy na koniu, szaleństwa woltyżerki, łażenie po sklepikach z akcesoriami "komboja" (Jasiu załapał sie na kapelusz, Oliwier na rewolwer, który po 3 min. uległ brutalnemu zmęczeniu materiału), przeciąganie liny, pokaz napadu na bank ( to był hit dnia!). Ogólnie wycieczka nam sie udała, chociaz Jasiu stwierdził po przyjeździe, że to był najgorszy dzień w jego życiu, gdyż on chciał rewolwer i pasek, a dostał kapelusz-w sklepie mówił co innego. Tak to bywa z niezdecydowaniem 7-latka. Natomiast Oliwier jak w domu włączył buczawę, to nawet kąpiel nie zdołała jej wyłączyć. W wannie stwierdził, że mu pływa pająk, a to byl brud z jego nóg i zaczął jeszcze paniczniej wyć. Dopiero wyrko i mleczko wyłączyło buczawę, jednakże przemęczenie było tak wielkie, że zasypiał prawie godzinę ( normalny czas zasypiania to ok. 5-10 min.)
Jak zdążę, to wstawię wieczorem parę fotek.

Posted in Etykiety: , |

2 komentarze:

  1. -Longina- Says:

    JEDNYM SŁOWEM- ATRAKCJI CO NIE MIARA. NAWET PO POWROCIE DO DOMKU. BUZIAKI :)

  2. -Longina- Says:

    W dniu twojego święta chcę ci podarować
    kawałeczek ziemi, byś mógł wyhodować,
    słodyczowe drzewko, pełne cukiereczków,
    tych małych i dużych i z dziurką w środeczku,
    by rosły też na nim lody w różnym smaku
    i świeże truskawki w czekoladowym fraku,
    ale nie mogę dac ci tego,
    lecz mogę ci życzyć wszystkiego dobrego! WSZYSTKIEGO NAJ NAJ LEPSZEGO DLA WAS WSZYSTKICH- BO KAŻDY MA W SOBIE COŚ Z DZIECKA :)