piątek, 31 grudnia 2010

A u nas jest ciągle 1000 powodów do radości!

29 grudnia przyjechały do nas wolontariuszki z Fundacji Dziecięca fantazja z Warszawy. Byliśmy bardzo zaskoczeni, gdyż po raz pierwszy ktoś spełnił marzenia Oliwiera, i nie tylko... (nadmienię, że z prezentów nader uszczęśliwiony był Jasiek, który wraz z Olim prześcigali się w rozpakowywaniu wielkich pudełek z zabawkami).
Pani Eliza przytaszczyła wielki niebieski worek z prezentami i zaczęła z niego wyciągać coraz to lepsze prezenty. Nawet Julia i Miłosz załapali się na prezent oraz Kacperek, który od paru dni zaznajamia się z naszą rodziną.
Uśmiech nie znikał dzieciakom z twarzy. Były tak rozanielone wizytą, że Oliwier zasnął dopiero ok. 22.00 ( normalnie chodzi o 19.00), chciał spać z wielkim autem zdalnie sterowanym. Rozłożył wraz z Jasiem i Kacprem 2 tory samochodowe, pościgał się autkami - myślałam, ze padnie jak kawka, a dziecko wręcz przeciwnie-rozkręciło się i o spaniu nawet nie myślało.

Ze smutnych wieści :(- Jaśko zachorował,ma dzisiaj temperaturę, ale jak twierdzi do wieczora się wykuruje i będzie mógł z tatą strzelać petardami :)

Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim wolontariuszom pracującym w Fundacji Dziecięca Fantazja za wywoływanie uśmiechu na twarzach dzieciaków, bo to jeszcze nie koniec-Panie zapowiedziały, ze przyjadą w najbliższym czasie i przywiozą do nowo wyremontowanego pokoju Oliwiera i Jasia piękne mebelki!

więcej fotek zobacz tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz swoje uwagi, chętnie poczytam konstruktywne opinie nt. tego, co piszę :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.